Przeczytałam przed chwilą post kobiety sukcesu 50+ która napisała, że jeszcze nie ma konieczności korzystania z medycyny estetycznej, ale ten dzień nastąpi. Jeszcze jak to określiła, aż tak jej nie wisi! O zgrozo!
Z mojej perspektywy to nie konieczność to przywilej. Ponieważ zawodowo zajmuję się medycyną przeciwstarzeniową to brzmi to dla mnie jak „nie idę jeszcze do dentysty bo te ubytki są niewielkie i aż tak mnie nie boli”.
Większość narzędzi medycyny estetycznej ma za zadanie stymulowanie naszych komórek do pracy i bieżącą korektę pojawiających się problemów. Czyli zapobiegamy! Nie czekamy, aż problem osiągnie gigantyczne rozmiary bo wówczas trudno o naturalny i dobry efekt! Dobry specjalista dobierze terapię do naszego wieku i problemu. Niech antiaging stanie się naszym stylem życia i dobrym nawykiem.
I’ve just read a post of a 50+ woman who wrote that she has no need to use aesthetic medicine, but this day will happen. Then she added that her skin does not sugg so bad!
From my perception you are not force to do it, it is a privilege.
Professionally I deal with anti-aging medicine and most of its tools are designed to stimulate our cells to work and correct emerging problems. So we prevent it but we should start early and be regulars.
We do not wait until the problem reaches a gigantic size because then it is difficult to have a natural and good effect! A good specialist will choose therapy for your age and problem. Let antiaging become your lifestyle and a good habit. Fight for natural beauty and prevent aging.
What do you think?